Wiadomości z rynku

sobota
28 grudnia 2024

Maszyny rolnicze w Minikowie

XXXI Międzynarodowe Targi Rolno-Przemysłowe w Minikowie
25.07.2008 00:00:00
Targi Agro-Tech w Minikowie koło Bydgoszczy są największą i najważniejszą wystawą rolniczą w północno-zachodniej części Polski. Tę doroczną imprezę organizuje Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Olbrzymi ruch panował m.in. na stoisku Expom Krośniewice (woj. łódzkie). Wśród sztandarowych produktów tej marki są składane hydraulicznie wały uprawowe Tytan oraz agregaty do upraw przedsiewnych Wicher. Polskie pochodzenie mają nowe kombajny Alina Supernova, przeznaczone do zbioru warzyw, a wytwarzane w firmie Weremczuk z Niedrzewicy k. Lublina. Zupełnie inne przeznaczenie mają nowe produkty białostockiej firmy Samasz. Stosowane są do zbioru zielonek. Wśród interesujących nowych maszyn rolniczych z importu znalazły się m.in. niemieckie agregaty uprawowo-siewne Kockerling Ultima o szerokości roboczej 3-6 m, glebogryzarki Hondy, jak również chińskie ciągniki Jinma pokazane po raz pierwszy w wersjach z pełnymi kabinami.
Województwo kujawsko-pomorskie należy do regionów o wybitnie rolniczym charakterze. Do udziału w takich targach nie trzeba więc specjalnie zachęcać. W tegorocznej edycji (21-22 czerwca) wzięło udział blisko pół tysiąca firm, liczbę zwiedzających organizatorzy szacują na ponad 40 tys.
Dobre, bo polskie
Sporą część targowej ekspozycji stanowiły produkty polskich wytwórców. Olbrzymi ruch panował m.in. na stoisku Expom Krośniewice (woj. łódzkie). Wśród sztandarowych produktów tej marki są składane hydraulicznie wały uprawowe Tytan oraz agregaty do upraw przedsiewnych Wicher. To uniwersalne urządzenia o regulowanych szerokościach roboczych (od 2,5 do 7 m). Również polskie pochodzenie mają nowe kombajny Alina Supernova, przeznaczone do zbioru warzyw, a wytwarzane w firmie Weremczuk z Niedrzewicy k. Lublina. W stosunku do maszyn poprzedniej generacji m.in. poszerzono i wydłużono w nich transporter. Wysokość podnoszenia wynosi maksymalnie 3,65 m. Lewe koło kombajnu można przesuwać na osi, dzięki czemu maszyną da się wjechać w redliny o rozstawie 67,5 i 75 cm.
Zupełnie inne przeznaczenie mają nowe produkty białostockiej firmy Samasz. Stosowane są do zbioru zielonek. Premierowe prezentacje objęły m.in. dwustronne kosiarki dyskowe KDD 880 i 960. Konstrukcja obu maszyn jest podobna, jej główną część stanowią dwa urządzenia koszące zamontowane na wspólnej ramie nośnej. Poszczególne wersje KDD różnią się od siebie szerokością koszenia (odpowiednio: 8,8 m i 9,6 m). Maksymalna wydajność to 10-11,5 ha łąki w ciągu godziny pracy.
- Mamy też nowe zgrabiarki dwukaruzelowe o szerokości roboczej 6-7,2 m. Takie urządzenia cieszą się obecnie bardzo dużym powodzeniem u właścicieli łąk - powiedział Jarosław Roman (Samasz).
Nowe i... wiekowe
Wśród interesujących nowych maszyn z importu znalazły się m.in. niemieckie agregaty uprawowo-siewne Kockerling Ultima o szerokości roboczej 3-6 m, glebogryzarki Hondy, jak również chińskie ciągniki Jinma pokazane po raz pierwszy w wersjach z pełnymi kabinami. - Nie jest wykluczone, że niebawem kabiny te wytwarzane będą w Polsce, ponieważ chiński producent traktorów jest zainteresowany tego rodzaju kooperacją - poinformował nas Dariusz Nawrocki z firmy EGT Wysogotowo (woj. wielkopolskie) importującej nowe ciągniki.
Duża oferta rynkowa nowych traktorów (pisaliśmy o tym w poprzednim wydaniu Agro Marketu, z dnia 10 lipca) nie oznacza, że na popularności tracą maszyny z drugiej ręki. Na targach w Minikowie można było znaleźć ciekawe oferty używanych ciągników. Jak podkreślał Arkadiusz Barton z firmy Aran z Koronowa (woj. kujawsko-pomorskie), zajmujący się już od dziesięciu lat sprzedażą używanych maszyn rolniczych, obecnie największym powodzeniem cieszą się traktory liczące sobie 8-10 lat i dysponujące mocą 80-140 KM. - Kosztują nierzadko nawet trzykrotnie mniej niż nowe, a są w bardzo dobrym stanie technicznym. Dla rolnika przy takim zakupie, poza ceną, coraz bardziej liczy się marka ciągnika oraz jego życiorys, w tym liczba przepracowanych motogodzin - mówił Arkadiusz Barton.
Tylko do pooglądania
O ile traktory, a także inne maszyny używane ze stoiska firmy Aran były do kupienia, o tyle kilka innych prezentowanych w Minikowie staroci można było jedynie pooglądać. Mowa o zabytkowych ciągnikach, budzących u rolników olbrzymie emocje. Wśród maszyn pochodzących ze skansenu w Łochowicach (woj. kujawsko-pomorskie) znalazły się m.in. liczące sobie grubo ponad pół wieku Zetory, Ursusy, a także - rzadko u nas spotykane - Porsche.
Kolejne targi Agro-Tech w Minikowie za rok.
Pytanie do... Roberta Weremczuka z firmy Weremczuk z Niedrzewicy k. Lublina
- Czy polscy producenci maszyn rolniczych mają szansę w rywalizacji z zagranicznymi konkurentami?
- Z pewnością mają. Choć zazwyczaj dysponują mniejszymi zasobami finansowymi, nie są w stanie tak dużo inwestować w przygotowanie nowych projektów, nie wydają tak dużo na promocję itp. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest znalezienie sobie rynkowej niszy, a także prowadzenie bardzo racjonalnej polityki kosztowej, a tym samym cenowej. Wiele polskich firm dobrze sobie z tym radzi, ciągle nasze produkty finalne są tańsze od zachodnioeuropejskich. Jeśli chodzi o konstrukcję, to też często nie mamy się czego wstydzić. Okazuje się, że np. w produkcji kombajnów do zbioru marchwi, buraków ćwikłowych, selera czy pietruszki możemy śmiało konkurować z firmami zagranicznymi, a nawet je wyprzedzać. Konkurenci podpatrują zresztą niektóre opracowane przez nas rozwiązania techniczne, np. systemy doczyszczania.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.